Boże Narodzenie w Polskiej Szkole SEN.

Jeśli rodzina to taka jak nasza. Jeśli gdzieś na świecie to tylko u nas…. To pierwsze takie święta gdy w naszej szkole jest tylu uczniów. Dużych i małych. Chłopców i dziewcząt. To pierwsze takie święta, gdy w naszej szkole jest tylu nauczycieli, tylu rodziców i tylu przyjaciół. Razem tworzymy społeczność, wspólnotę.Jednym słowem rodzinę. A wszyscy wiemy, że jeśli rodzina jest wystarczająco liczna to gdy przyjdą święta nie ma zmiłuj. Jest gwar, chaos i rejwach w którym królują miłość i szczęście. Odwieczny rytuał. Wigilia Wigilii. GWIAZDKA SZKOLNA!!!! [end]Obrzędy wstępne czyli „O rety! Czy ktoś wie jak się robi gwiazdę betlejemską?!”To oczywiście lekka przesada, gdyż wszyscy wiedzą, że teza tytułowa jest swoistą metaforą, autora tego tekstu, który lubi zbytnio dramatyzować usiłując zwrócić na siebie uwagę. W niejednym gmachu pełniącym podobne funkcje co nasz, wywołałoby to kryzys porównywalny do tego jaki ogarnął pasażerów pewnego samolotu w środku rejsu do których skierowano przez głośniki grzeczne acz wielce wymowne pytanie: „Proszę Państwa, czy leci z nami pilot?!” Panika jaka udzieliła się głównemu organizatorowi ominęła na szczęście scenografa szkolnego w osobie Pani Martyny, która mimo grasującej w jej domu rodzinnym choroby, dzielnie stawiła się w sobotni poranek w ukochane mury przy ulicy Navan Road, choć są tacy co twierdzą że to Ratoath Road. Wracając do Szkoły SEN kryzysu nie było. Za robotę obok Pani Martyny wzięli się koledzy i koleżanki: Pan Rafał, Pani Justynka, Pan Stasio, Pan Maciek, Pani Kasia. Wymieniamy ich w porządku co do piastowanych stanowisk, bo nie zasług na pewno, gdyż w tej sprawie prowadzone jest osobne dochodzenie. Jak się koleżanki i koledzy od rana zawzięli tak niepostrzeżenie do przerwy śniadaniowej dekoracje i amfiteatr stanęły i to nie byle jakie, tylko prawdziwe, świąteczne, polskie, swojskie, jedyne i najlepsze! Centralnie zbudowano tło sceny głównej. Ładne i praktyczne. Na scenie jak grzyby po deszczu wyrosły dekoracje teatralne, podium dla orkiestry i przestrzeń dla konferansjerów, władz szkolnych, orkiestry i aktorów. Okazała galeria dla publiki dopełniła dzieła. Mogliśmy zaczynać, zwłaszcza, że jak to w rodzinie przed wigilią, wszyscy byliśmy niezwykle podekscytowani….Występ Gigantów czyli „Jasełka na wesoło z niesfornym aniołkiem!” oraz „All I want for christmas is You!”Prawdziwy pokaz świątecznych występów dali aktorzy szkolnego teatru i szkolnej grupy tanecznej. Nauczanie zintegrowane, klasy 4-6 i gimnazjaliści przygotowali fabularyzowaną historię Bożego Narodzenia.Chór aniołków i mikołajków śpiewał kolędy Arki Noego i Czerwonych Gitar. Rzecz z grubsza traktowała o szkole dla aniołków w której wielkie i radosne zamieszanie wywołała wiadomość o narodzinach Zbawiciela. Również pasterze powiadomieni przez skrzydlatych posłańców zareagowali z wielkim entuzjazmem, śpiewając i tańcząc Małemu. Ci dzielni przedstawiciele ludu pracującego nie zapomnieli też o kontyngencie żywności i materiałów na przyodziewek dla Świętej Rodziny. Trzej królowie złożyli tradycyjne eksportowe dary, a Śliczna Panna i Jej Mąż Święty Józef pięknie dziękowali wszystkim gościom i kolędnikom. Imiona gwiazd szkolnego teatru uwiecznił w przypływie natchnienia klasyczną częstochowszczyzną szkolny poeta, który w swej skromności, przezornie woli pozostać anonimowy.Kasia jako Matka Boża, Święty Józef to był JanGabryjelem była Zosia, Tomek jako Melchior Pan.Filip zagrał Baltazara, Wiktor Kacprem Królem był,Miłosz pasterz do stajenki z Mikołajem biegł co sił!Stasiu kroku im dotrzymał, ten pastuszków młodszy brata Matylda to aniołek co rozśmieszył cały świat.Zuzia,Klaudia i Rebeka, Andżelika, Ala, ach…..to tęczowe są Anioły co witały wszystkich w drzwiach.Jeszcze dzieci z klasy pierwszej wyśpiewały radość swąA oklaski na widowni, brzmiały jak Zygmunta dzwon!Panie kończ Pan już! Chciałoby się powiedzieć toteż z kronikarskiego obowiązku dodaję jeszcze, że prawdziwą furorę wywołała tradycyjnie grupa taneczna Pani Marii, tańcząc wymowny układ do światowego hitu Mariah Carey pt. „Wszystko czego chcę na święta to Ty!” Owacja na stojąco była w tym wypadku zwykłą formalnością. Podziękowania za oprawę muzyczną dla Pań Justyny, Małgosi, Marysi, Martyny i Pana Stasia. Pani Justynie osobno dziękujemy za niezliczoną ilość skrzydeł anielskich i inne gadżety teatralne.Bardzo dziękujemy wszystkim rodzicom i dziadkom naszych artystów, którzy dopilnowali ról, kreacji i przeprowadzili spektakularne, domowe próby. Z całego serca dziękujemy!Łamanie się opłatkiem czyli „No Zuzia! Żeby Ci się układało z wybrankiem twego serca!”Niewiele słów za wyjątkiem poezji może oddać magię staropolskiego obyczaju dzielenia się opłatkiem w domu, w szkole, w pracy. Niektórzy próbują zastąpić termin opłatek zamieniając go słowem śledzik. Ale nie wierzcie im. Opłatek pozostanie opłatkiem, jak chleb chlebem, a Boże Narodzenie liturgią Betlejemskiej Nocy, a nie świątecznym obiadem w Hogwarcie. Stąd nie będąc chwilowo poetą skupię się jedynie na reporterskiej robocie i napiszę to co usłyszałem albo na poczekaniu zmyśliłem. A wy osądźcie czy warto dać temu wiarę. A zatem:- No Zuzia! Żeby Ci się układało z wybrankiem twego serca!- Daj Pan Spokój Panie Dyrektorze. To tylko zwykły kolega…- No Ronaldo! Żebyśmy wygrali Olimpiadę Szkół Polonijnych!- Z ust mi to wyjąłeś, Messi. Byle do wiosny!- Matyldo! Żebyś już w tym roku zagrała Hamleta!- Akurat! Roli Jasia Fasoli mi życz…- Żebyś już więcej u mnie jedynki nie dostał Kubusiu!- Dziękuję bardzo, a ze swojej strony liczę, że Pani Profesor poważnie potraktuje swoje życzenia i udzieli mi w tej dziedzinie bezwarunkowego wsparcia……..i tak dalej i tak dalej. A życzenia jak modlitwy, płynęły do żłóbka w niebie, a Dzieciątko stało w drzwiach stajenki, uśmiechało się jak co roku, puszczając oko do osiołka:- Widzisz Kłapouchy? To znowu Ci hultaje z Polskiej Szkoły SEN w Dublinie, gdybym ich nie lubił już dawno zrobiłbym z nimi porządek!– Przecież Ty wszystkich lubisz ! – odpowiadał osiołek niewzruszonym głosem – a szczególnie tych ze Szkoły SEN. Zawsze powtarzasz, że nikt nie potrafi świętować tak jak oni.A Mały Jezus tylko się roześmiał, poklepał osiołka i wyraźnie zadowolony zakończył pogawędkę tymi samymi słowami co zawsze:- O tak Kłapouchy! Jak ty doskonale wszystko rozumiesz, żeby tak ludzie mieli twój rozum……Dobranoc….

Inne ciekawe newsy

Robert Moskwa w naszej szkole

Warsztaty aktorskie z Robertem Moskwą? Czemu nie! W naszej szkole wszystko jest możliwe Pan Robert, znany m.in. z seriali „M jak Miłość” czy „Ojciec Mateusz”, odwiedził nas w ubiegłą sobotę,

Rosną gwiazdy dziennikarstwa

Nasi uczniowie wyrastają na gwiazdy dziennikarstwa! Publikacje naszych aspirujących felietonistów ukazują sią regularnie w Nasza Gazeta w Irlandii i Magazyn MIR W najnowszym numerze Magazynu MIR ukazał się reportaż Iny