O ludziach, którzy uwodzą szczęście.
Są takie chwile, kiedy wszystko staje się proste. Chwile kiedy spełniają się marzenia wyśnione 10 lat temu. Chwile kiedy po 3 latach wraca do Ciebie ktoś o kim myślałeś, że jest już na zawsze stracony i wszystko jest tak jak dawniej, ba jeszcze lepiej nawet. Chwile kiedy wybaczane są błędy, nieporozumienia, a świat staje się lepszy. [end]Chwile kiedy muzyka i harmonia wracają po latach do domu, a barwy i dźwięki szczęścia, radości, wiosny i zmartwychwastania wyczarowuje saksofon na którym gra saksofonistka! Widziałem takie rzeczy kiedyś tylko w amerykańskich filmach. Widziałem takie rzeczy kiedyś w moich marzeniach. Widziałem takie rzeczy kiedyś, kiedy myślałem o tym kim chciałbym być i co chciałbym robić. Widziałem kiedyś przyszłość, która się stała na moich oczach i Wy widzieliście to samo. Jesteśmy szczęściarzami, którzy trzymają swoje marzenia i swoje życie delikatnie ale i mocno w swoich własnych, czystych dłoniach i o tym będzie nasza wielkanocna opowieść…1. Pierwsze drzwi. Poznaj prawdę, a ona uczyni Cię wolnym i otworzy Ci kolejne drzwi.Od przeszło 2 lat wiedzieliśmy, na pewno, że mamy najlepszy pomysł na szkołę, najlepszych nauczycieli, starannie wyselekcjonowanych w trakcie 92 dni drakońskich prób w trakcie programu rekrutacyjnego zwanego dość łagodnie stażem. Wybierają nas najbardziej świadomi rodzice z tych, którzy mieszkają Dublinie i okolicach, nawet dość odległych bo zasięg terytorialny naszej placówki sięga, aż do Athlone. Dzięki nim mamy najzdolniejszych uczniów, którzy 3 razy z rzędu, w trzech kolejnych latach wygrali w cuglach olimpiadę szkół polonijnych z Irlandii i Irlandii Północnej we wszystkich dziedzinach naukowych, artystycznych i sportowych. Rok szkolny 2012/2013 był najbardziej udany i obfitujący w liczne i spektakularne sukcesy. Byliśmy w euforii i nagle okazało się, że coś jednak nie działa, że część uczniów jest zniechęconych, część rodziców traci do nas zaufanie i rezygnuje z naszych usług. Nie zmienia to faktu, że rok szkolny 2013/2014 zaczęliśmy z rekordową liczbą 347 uczniów. Liczba ta byłaby jeszcze bardziej imponująca gdyby nie to, że utraciliśmy po wakacjach aż 80 dotychczasowych podopiecznych! Zaczęliśmy szukać przyczyn takiego stanu rzeczy. Krok po kroku, miesiąc po miesiącu, tydzień po tygodniu z nauczycielami, rodzicami i naszymi uczniami sprawdzaliśmy każdy, nawet najdrobniejszy skrawek naszej szkolenj rzeczywistości. Wnioski do jakich doszliśmy okazały się kamieniem milowym dla nasi dla naszej szkoły. Przekonacie się o tym we wrześniu gdy padnie koleny rekord liczebności w obie strony. Przybędzie wielu uczniów, a odejdzie niewielu. Zrozumieliśmy nieprzekładalność polskiej podstawy programowej na realia szkoły zachodniej (słynna british school) w jakiej funkcjonują nasi uczniowie od poniedziałku do piątku. Zrozumieliśmy, że mentalnie nasi uczniowie stoją wyżej nawet od nas ich nauczycieli. Są bardziej otwarci i nieskażeni „polską myślą naukową”. Zrozumieliśmy, że musimy zmienić encyklopedyczny sposób przekazywania wiedzy na to co robi się w najlepszych systemach edukacyjnych europy zachodniej i wreszcie w szkołach amerykańskich. Zaczęliśmy uczyć naszych uczniów kreatywnego i samodzielnego myślenia w oparciu o dostęp do zewnętrznych źródeł wiedzy. W ciągu ostatnich 20 lat dwudziestokrotnie zwiększyła się ilość wiedzy jak jest w posiadaniu człowieka. Nie zwiększyły się natomiast możliwości i pojemnośc ludzkiego mózgu, który nie jest w stanie przyswoić sobie tych wszystkich informacji. Dlatego podstawowym zadaniem szkoły jest nauczyć młodych ludzi jak korzystać z wiedzy, która jest dostępna. Jak selekcjonować informacje, aby wybierać prawdziwe i potrzebne, a odrzucać „śmieci”. Jak współpracować ze sobą, żeby zmieniać świat i otaczającą rzeczywistość (nauka, praca nie musżą i nie powinny być przykrym obowiązkiem). Jak odnaleźć swoje powołanie i misję życiową, która jest w każdym z nas, czyli jak spełnić swoje marzenia. Do tego nowego programu, który realizujemy przez zajęcia: „Lego-Logos”, „Scrable”, od maja „Szachy i zagadki i gry logiczne”, nowoczesne programy multimedialne, projekty naukowe, sportowe i artystyczne dołożyliśmy jeszcze zwiększoną dyscyplinę i dbałość o bezpieczeństwo, czyli podnieśliśmy profesjonalne standardy pracy, nauki i zabawy, które cechują najlepsze placówki na świecie. Inwestujemy też w nowoczesny sprzęt naukowy i kreatywne zabawki. Efekty widoczne są gołym okiem. Satysfakcja wszystkich osób, które uczą się w naszej szkole, a są to uczniowie, rodzice i nauczyciele wyraźnie wzrosła. Pojawiają się nowe pomysły i nowe wyzwania. Wiem, że brzmi to jak bajka, więc żeby zejść na ziemię i pokazać drogę potencjalnym naśladowcom powiem Wam jak to osiągneliśmy. Gigantycznym wprost wysiłkiem, pracą i stresem ponad siły nieraz, nieprzespanymi nocami, całkowitą zmianą nawyków i przyzwyczajeń z Polski oraz zmianą sposobu myślenia, poprzez burzliwe i emocjonalne kłótnie (robimy to ale nigdy się na siebie nie gniewamy) na najwyższych i niższych szczeblach, poprzez wychodzenie ze zmurszałych stref komfortu i nieustającą walkę z tym co nazywamy „polskim dziadostwem”, które możecie Kochani na co dzień i prawie za darmo pooglądać. Wystarczy raz dziennie włączyć dowolny polski dziennik telewizyjny pokazujący wiadomości i wydarzenia z naszej ojczyzny. Żeby była jasność. Kochamy w naszej szkole Polskę i Polaków do szaleństwa i dlatego chcemy wychować w Dublinie pokolenie, które będzie kiedyś elitą Polski, Europy i Świata. By to osiągnąć potrzebowaliśmy, potrzebujemy i już zawsze będziemy potrzebować również zmierzyć się z prawdą o nas samych bo tylko to może uczynić nas wolnymi i szczęśliwymi ludźmi. Tylko tak można otworzyć kolejne drzwi…2. Drugie drzwi. Jak realizować efektywny projekt, czyli zostajesz Pan Dyrektorem Estrady SEN!Kiedy poznasz już prawdę. Kiedy zdzieli Cię ona obuchem, tak że zobaczysz gwiazdy i wszystkiego ci się odechce. Kiedy następnie, otrząśniesz się, poczujesz gniew i chęć dzialania to znaczy, że właśnie zaczynasz podnosić się po jakże spektakularnej i choć bolesnej to nieodmienie bardzo pożytecznej klęsce i zaczynasz walczyć! Naszą piętą achillesową była zawsze estrada (teatr, muzyka, taniec). Nie ze względu na brak utalentowanych fachowców i zdolnych uczniów, ale ze względu na to co nazywa się „artystyczną duszą”. Artysta to człowiek, który przebywa w innej rzeczywistości i czasoprzestrzeni. To człowiek, który żyje swoim życiem w oderwaniu od wspólnoty i społeczeństwa. A w szkole tak się nie da!!! Musi być porządek, dyscyplina i punktualność. A artysta na kolanie, coś tam w ostatniej chwili wyskrobie i coś tam przygotuje z niezmierzoną wiarą i nieodmienie dobrym samopoczuciem, że jakoś to będzie. Całą resztę „nieartystów” trafia w tym momencie tak zwany popularny szlag! Jeśli do tej pory estrada w szkole działała to dlatego, że dyrektor osobiście dopilnowywał „ręcznie” i po „kapralsku” każdej nieomal premiery i „bujał” i „ganiał” szkolnych artystów. Ale ludzie! Kiedyś przecież trzeba spać, jeść, własne dziatki i połowicę doglądać i uczyć jeszcze w tej szkole. Przejrzawszy listę wszystkich kandydatów na potencjalnego szefa tego „całego cyrku” podjąłem jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Asygnowałem i namaściłem na Dyrektora Estrady SEN magistra Piotra Pietrasiewicza. Dyrektor Pietrasiewicz podwyżki za to nie dostał, za to dwa razy tyle obowiązków, pracę z „ciekawymi, kreatywnymi ludźmi”, niewyobrażalną wprost presję i samochód służbowy Ford Transit rocznik 2004, pojemność 2.400 (dwa czterysta, pojemność dwa czterysta), który trzyma i pilnuje całym tygodniem pod swoim prywatnym domem. To się nazywa dać komuś offset! Dyrektor Pietrasiewicz łatwy nie jest, grzeczny nie jest, łagodny nie jest, ale jest obowiązkowy, odważny, odporny na stres, lojalny i ma wyobraźnię, która nawet mnie czasami przeraża co trudno wyobrazić sobie nawet tym, którzy mnie znają. Potraktował Estradę SEN jak korporacyjny projekt. „Artystów” wprzągł do korporacyjnej pracy, sterroryzował ich i sponiewierał i…. stał się cud! W lutym na 2 miesiące przed premierą otrzymałem najlepszy w życiu scenariusz przedstawienia szkolnego autorstwa mojej ulubionej poetki (wygrała konkurs poetycki w Irlandii w 2014) Justyny Kosmulskiej. To mocne słowa, zważywszy na to, że dotąd to ja osobiście byłem autorem najlepszych na świecie scenariuszy i przedstawień szkolnych. Jako dyrektor nie dołożyłem prawie nic od siebie w efekt końcowy przedstawienia. Parę razy tylko pogroziłem palcem „artystom” palcem, a w dniu przedstawienia w trakcie prób „wsparłem” Dyrektora Estrady, że jak to nie wyjdzie to „leżysz Pan i kwiczysz”. Tak sobie czasem gaworzymy…. Praca projektowa przyniosła nadspodziewany efekt. 12 kwietnia 2014 widzieliśmy w naszej szkole najlepsze przedstawienie i najlepszy show w naszej 4-letniej historii, a Dyrektor Estrady magister Piotr Pietrasiewicz zebrał uzasadnione „standing ovation”. Żadne słowa nie oddadzą tego co przeżyliśmy. Zobaczcie zdjęcia w naszej galerii. Zapytajcie tych, którzy to widzieli….i tych którzy to zrobili…tak, zapytajcie ich – marzycieli z Polskiej Szkoły SEN….3. Trzecie drzwi. Spełnić swoje marzenia!Wielkanoc to czas kiedy chrześcijanie świętują zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, które jest zwycięstwem nad śmiercią i złem. To najradośniejsze z radosnych i fundamentalne wydarzenie w dziejach świata. To zwycięstwo nad złem, nudą, bylejakością, cierpieniem i tym wszystkim co nas zniewala, upadla i trzyma przy ziemii nie pozwalając nam wzlecieć wysoko do swoich marzeń. Nie dajcie się na Wielkanoc wrobić w gorzkie żale i koncentorawnie się na samej męce i ofierze naszego Boga. Bez zmartwychwstania ta śmierć, droga krzyżowa nie miałyby sensu! To już się stało! Nigdy się nie zmieni. Ktoś kto nas kocha bardziej niż inni zapłacił rachunek i odszkodowanie za wszystkie nasze grzechy i otworzył nam drogę do nieba, drogę do zbawienia. Jak odpowiedzieć na taki prezent? Osobiście znam tylko jedną metodę i sposób. Robić to po co się urodziliśmy, to w czym jesteśmy najlepsi, to co sprawia nam radość i traktować ludzi tak jak sami byśmy chcieli być przez nich traktowani. Myslowitz w jednej ze swoich piosenek śpiewał „Już teraz wiem. Wszystko trwa dopóki sam tego chcę, a upadamy wtedy gdy, gdy nasze życie przestaje być codziennym zdumieniem”. Wszystko zależy od nas. Spełnić swoje marzenia i powołanie to „wziąć swój krzyż na każdy dzień”. Spytajcie Christiano Ronaldo, Mesiego, Jareda Leto, chłopaków z U2 i One Direction, Bila Gatesa i innych. Jak zrealizowali swoje marzenia? Ciężką i konsekwentną pracą, każdego dnia. Walką pomimo przeciwności i cierpienia. Wiernością sobie samemu, swojemu powołaniu i swoim marzeniom! Nie ma drogi na skróty. Droga do szczęścia, sukcesu, mistrzostwa wiedzie przez dyscyplinę, profesjonalizm, obowiązki, systematyczny reżim, pracę czyli „krzyż”, który dla tych którzy go odwaznie biorą na swoje ramiona jest „słodki i lekki” (tak powiedział sam Jezus) i trzeba jeszcze zapłacić za marzenia wszystkim co mamy i czym jesteśmy. Nagroda? Popatrzcie na tych, których podziwiacie i których chcecie naślodować. Oni nie utracili swojej duszy. Oni ją odnaleźli.Marzyciele SEN w sobotę przed świętami spełnili swoje marzenia. Dyrektor, który usłyszał po 10 latach piosenkę, którą sam skomponował w takim brzmieniu i wykonaniu jakim sobie kiedyś wymyślił. Nasi nauczyciele, którzy „dali czadu” grając na gitarze, bębnach, basie, akordeonie, skrzypcach, saksofonie! Nasi uczniowie, którzy odczuwali radość i dumę, że mają taką szkołę i takich „odjazdowych” belfrów. Nasi rodzice, którzy bawili się wprost wybornie. To było coś wielkiego. Wszyscy razem dotknęliśmy nieba. I pomyśleć, że to dopiero początek….Wszyscy nasi uczniowie dostali też tego dnia w prezencie Kinder Niespodziankę – mercedesa wśród czekoladowych jajek, bo szczęście ma smak czekolady. Tak jak Wielkanoc i miłość….