Wielka Orkiestra jak ze SNU!
Marzenia się spełniają! 20 lat temu spełnił się wielki sen Jurka Owsiaka o zakupie płuco-serca dla Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Co roku spełnia się Jego wielkie marzenie o pobiciu rekordu w zbiórce pieniędzy dla najbardziej potrzebujących dzieci i ich mam. Naszym marzeniem było zagrać razem ze Światową i Polską Orkiestrą nie tylko przez kolektę pieniędzy, ale przez organizację imprezy z prawdziwego zdarzenia. Udało się![end]
Za sprawą naszych uczniów i rodziców z Polskiej Szkoły SEN, którzy tłumnie odwiedzili kramy, stoiska, kawiarenkę, szkolne kino, studio fotograficzne, atelier gdzie malowano twarze i wybieg na którym rozbijał się oryginalny radziecki wojskowy gazik z 1969 roku, wożąc po wertepach rozkrzyczane dzieciaki, piszczące mamy i nauczycielki. Tatusiowie też piszczeli, a najgłośniej Prezes, ale o tym głośno pisać nie wypada, więc sza……Na WOŚP-ie w szkole SEN pracowały dziesiątki wolontariuszy, na czele z niedoścignioną, najlepszą na świecie Radą Rodziców, która nie dość, że haruje jak ten przysłowiowy wół to jeszcze zaraża swoją pasją kolejne mamy i kolejnych tatusiów, którzy włączają się w budowanie naszej małej społeczności szkolnej, dając bezcenny przykład swoim dzieciom przez pracę, działanie i zaangażowanie i dziecięcy entuzjazm .
I tak, dwie mamy malowały twarze i z ręką na sercu mogę napisać, a wszyscy wiedzą, że gawędziarzem z natury nie jestem, że tak ładnie pomalowanych buziek dziecięcych w szkole SEN jeszcze nie widziano. A wiele w niej widziano, także zebrań, zlotów i wieców z których niektóre były, nie bójmy się tego powiedzieć nie najwyższych lotów. W kinie rządziło kino polskie. Wyświetlano wszystkie odcinki „Magicznego Drzewa”. Klasyka nurtu i perła gatunku. Znakomite aktorstwo, Maria-Awaria jeszcze bez image, którym dzisiaj straszy dzieci i dorosłych oraz zero nudy. Ani psa, ni krowy, czy drogi na Ostrołękę. Sala kinowa pękała w szwach. W studio fotograficznym grasowała muszkieterka i nie była to córka DArtagnana tylko Pani od historii, która chciała pokazać spragnionej wiedzy dziatwie jak to drzewiej się chadzało ubranym, jeśli się miało pieniądze i wpływowych rodziców oczywiście. Kto ma zdjęcie z muszkieterką ten wie o co chodzi, a kto nie ma niech żałuje. Loterię obsługiwał kot w worku i taka też formuła przypadła do gustu miłośnikom tej starodawnej gry hazardowej. Jak tak dalej pójdzie to niedługo w szkole kasyno będzie trzeba otworzyć, tylko co na to powie kuratorium? Ciasta zostały pożarte w całości i w oka mgnieniu co bardzo ucieszyło nasze znakomite gospodynie domowe, które przymierzają się do otwarcia w naszej uroczej placówce Koła Gospodyń…….Miejskich. Na żartobliwy ton tej relacji pozwalam sobie tylko dlatego, żeby ukryć jak bardzo jestem wzruszony.
Myślałem, że nasza szkoła nie będzie mnie w stanie już niczym zaskoczyć. Myliłem się. W bardzo prowizorycznych warunkach polowych dokonano wielkiego dzieła. Ujęliście nasze serca, znaleźliście do nich drogę. Do naszych kieszeni drogę znaleźliście oczywiście też. Założę się, że pobiliśmy razem zeszłoroczny rekord zbiórki. Pokazaliście, że można być razem, uczyć się, bawić, pomagać. Asiu, Małgosiu, Marto, Kasiu! Dokonujecie rzeczy niemożliwych! Czy jest coś co zdoła Was zatrzymać? Odpowiedź może być tylko jedna. Nie trzeba nawet jej cytować bo to by było zbyt oczywiste i zbyt banalne…..pewne rzeczy się po prostu robi. One się dzieją, wprawiając nas w zachwyt i wszelkie słowa, choć piękne, a czasem nawet i uwodzicielskie, niewątpliwie w tym konkretnym i nieuleczalnym przypadku pozostaną już na zawsze zbędne….