11 listopada – Abecadło Wolnych Dzieci.
Uczniowie szkoły SEN przygotowali na uroczystość ponad 200 biało-czerwonych chorągiewek, które wprawione w ruch wibrowały wysyłając w przestrzeń szum przywołujący na myśl husarskie skrzydła i drogie biało-czerwone bandery łopoczące na wietrze. Dzieci śpiewały też piosenki z tamtych lat. Cała społeczność szkolna na stojąco i z szacunkiem odśpiewała roty hymnu narodowego. Po brawurowej inscenizacji, każdy mały Polak w naszej szkole, chciał być żołnierzem co głośno i dobitnie wykrzyczał. Specjalnie dla przyszłych rekrutów dziewczyny z klasy 6 zaśpiewały „Białą Armię” z repertuaru Beaty Kozidrak i grupy Bajm. Było uroczyście, podniośle, ale i z tzw. „jajem”. Właściwie nie znam innego sposobu na przekazywanie dzieciom spraw ważnych i aktualnych choć tak bardzo odległych. Zwłaszcza naszym Wolnym Dzieciom, które latają samolotami częściej niż my dorośli teraz, w ich wieku podróżowaliśmy pociągiem, czy autobusem.
Wolnym Dzieciom, które są obywatelami Świata i Europy swobodnie porozumiewającymi się w dwóch językach polskich i angielskim nie potrzeba wiele. Wolnym Dzieciom, które są wolne bo kiedyś ich przodkowie walczyli o to za cenę swego życia i swojej krwi trzeba o tym mówić. Wolnym Dzieciom nie trzeba dziś dostatniego i łatwego życia. To już prawie wszyscy mają. Wolne Dzieci potrzebują tożsamości, wiary i świadomości narodowej. To klucz do wolności: wiedzieć skąd jestem, dokąd zmierzam i ile mam czasu. Dziękuję Bogu i Wam, że mogliśmy być razem w słoneczną sobotę 12 listopada – Polakami.


