Szkoła nie tylko dla dzieci!
W Polskiej Szkole SEN zlokalizowanej w centrum miasta na ulicy Navan Road, znajdziecie mnóstwo różnych atrakcji. Oczywiscie na pierwszym miejscu znajduje się edukacja. Dzieci mają 7 lekcji obowiązkowych. Po lekcjach rozpoczynają się oblegane przez dzieci zajęcia dodatkowe. Teatr, muzyka, taniec, piłka nożna, harcerstwo, sztuka i polska kultura tradycyjna, klub nauk scisłych, gazeta. Dla każdego cos miłego. W każdą sobotę od 9.00 – 16.00 dzieci mają pełne ręce i głowy roboty. Dzielnie pomagają im rodzice, którzy wczesnie wstają, przywożą swoje pociechy i czekają nieraz cały dzień na odbiór dzielnych studentów. Stąd zrodził się szalony pomysł, żeby uczyć i bawić także rodziców.[end]
Język Angielski dla każdego.
Pierwszą inicjatywą, która towarzyszyła szkole SEN od samego początku był i jest kurs języka angielskiego dla rodziców. Zainteresowanie jest ogromne. Obecnie przeszło 60 osób dorosłych, rodziców, dziadków i przyjaciół szkoły na czterech poziomach zaawansowania poznaje podstawy, doskonali słownictwo i pisownię. Grupa najbardziej zaawansowana konwersuje i roztrząsa ważne sprawy i dylematy filozoficzne w języku używanym na co dzień na Zielonej Wyspie. Jest dobra atmosfera, niezła zabawa, dużo smiechu i przede wszystkim są efekty. Lekcje prowadzą wykwalifikowane anglistki Agnieszka Matys i Paulina Biskup. Sława szkoły rozeszła się szerokim echem i na lekcje przychodzi coraz więcej rodziców, którzy przyprowadzają swoich przyjaciół formalnie nie związanych ze szkołą, ostatnio nawet pojawiła się studentka z Mołdawii, która rozpoczęła w szkole SEN lekcje…….z języka polskiego!
Na fali aktywnosci rodziców postanowilismy pójsć krok dalej, zwierza się nam Tomasz Bastkowski, dyrektor szkoły SEN. Postanowilismy umożliwić naszym najstarszym studentom spełnienie ich pasji i marzeń.
Mordobicie?! Nie to tylko samoobrona.
Biegają, skaczą, biją się, trenują chwyty, klincze, uniki i ciosy. Wygląda to groźnie, ale to tylko szkolna grupa samoobrony, nie mylić z partią pewnego opalonego Andrzeja, który robił lincze, samosądy i wysypywał z kolegami tony zboża na perony. Od rana w szkole rodzice i nauczyciele, mogą dać upust fantazji i doskonalić swoje umiejętnosci w walce. Co ciekawe do grupy zgłosiło się dużo mam. Pytamy jednej z nich o motywy tej niecodziennej decyzji.- Jest super, dużo ruchu, ciekawe zajęcia, można się siłować i sprawdzić w walce. Podoba mi się kontakt z innymi uczestnikami kursu, a poza tym nabywamy praktyczne umiejętnosci, które mogą się przydać w życiu w ciemnym zaułku[- jednym tchem opowiada zmęczona, ale szczęsliwa Pani Decowska, mama uczennicy klasy 4c. Zajęcia prowadzi Tomek ,były oficer Gromu, który dzieli się swoim doswiadczeniem z rodzicami.
Sporty zespołowe, czyli chłopaki i dziewczyny z drużyny.
Drugi projekt to gry zespołowe. Piłka nożna, koszykówka i siatkówka. Do dyspozycji otwarte boiska do piłki nożnej i kosza oraz sala gimnastyczna, gdzie można schronić się w wypadku niekorzystnej aury. W tej katedrze liczbowo przeważają tatusiowie, ale są też i mamy, którym niestraszna jest męska dominacja i dzielnie chcą podjąć rywalizację na boiskach i parkietach.
Taniec z żonami i mamami.
Parafrazując tytuł znanego telewizyjnego show mamy swój własny taniec z mamami i żonami. Te lukratywne lekcje prowadzi mistrz tańca Pan Marcin Szymutko, który na co dzień trenuje pary turniejowe. Po pierwszych zajęciach od razu widać, że to strzał w dziesiątkę. Pary walą drzwiami i oknami. Jedni panowie zostali przymuszeni przez małżonki, inni szli bez oporów, a jeszcze inni musieli siłą, perswazją i szantażem przyprowadzić swoje ukochane partnerki. Pytamy jednego z tancerzy.- Jest Pan tu z ochoty, czy z miłosci do żony.- Z ochoty Panie Redaktorze! -Z entuzjazmem odpowiada Michał Kaliski.- To prawda. Mąż mnie zmusił do uczestnictwa w kursie, ale nie żałuję bo zabawa jest przednia! – Wtóruje mu żona Agnieszka.
-A Pani mąż chętnie przychodzi tańczyć?- zagadujemy kolejną z kursantek.- Mąż dzisiaj nie mógł przyjsć. Tańczyłam z koleżanką i było wesoło i smiesznie – przyznaje Marta Cieniuch.
Kolejny rozmówca Pan Wojciech prosi o anonimowosć.- Tańczę bo kocham żonę. Normalnie mój żywioł to poranna grupa walki i samoobrony. Zresztą, trenuję sztuki walki 2 godziny każdego dnia. Fajnie, że w szkole jest cos takiego.
Wszystko to w każdą sobotę prawie w centrum Dublina na Navan Road. Szkoła nie zamyka się także na osoby z zewnątrz.
– Serdecznie zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcą dołączyć do naszych projektów dla dorosłych. Zapraszamy na język angielski, piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę, samoobronę i taniec towarzyski, który jest prawdziwym hitem. Opłaty za zajęcia dla osób z zewnątrz są symboliczne. Rodzice naszych uczniów mają zagwarantowane te wszystkie atrakcje i kursy bezpłatnie w ramach czesnego, które płacą za naukę swoich dzieci. Zapraszamy wszystkich chętnych, którzy chcą do nas dołączyć – dodaje na zakończenie naszej niecodziennej wizyty w polskiej szkole SEN w Dublinie dyrektor Bastkowski.
Wszystkie osoby zainteresowane kursami i zajęciami opisanymi w artykule proszone są o kontakt pod numerem 087952546, lub wysłanie maila na adres: tbastkowski@gmail.comWięcej informacji o szkole i zajęciach na www.szkolasen.com